Za nami kolejny etap tegorocznej edycji Dni Kultury szkolnej organizowanych przez Ostrzeszowskie Centrum Kultury. 10 kwietnia upływał w kinoteatrze „Piast” pod znakiem prezentacji teatralnych. Przed jury zaprezentowało się dwanaście zespołów z całego powiatu. Wygląda na to, że im wyższy szczebel edukacji, tym mniejsza ochota do podejmowania aktorskich wyzwań. Aż siedem grup znalazło się bowiem w kategorii szkół podstawowych. Znacznie mniej, bo cztery, zgłosiły gimnazja, a tylko jedną szkoły ponadgimnazjalne. Fakt, że I Liceum Ogólnokształcące nie miało żadnej konkurencji stał się dla jurorów nie lada kłopotem. Ostatecznie, biorąc pod uwagę wkład pracy i wartość artystyczną przedstawienia pt. „Zachwyca, czy nie zachwyca”, przyznano licealistom siedem punktów do ogólnej klasyfikacji szkół. Kontrowersje pojawił się także przy ocenie prezentacji przygotowanych przez gimnazjalistów. Jury uznało, że nikt nie zasłużył sobie na pierwsze i drugie miejsce i przyznało dwa równorzędne trzecie lokaty zespołom z Doruchowa („Grzechy”) i Mikstatu („Skrzydła służą do latania”). Jako powód takiego rozstrzygnięcia podano niewłaściwy w kilku przypadkach dobór rekwizytów oraz repertuar. W kategorii szkół podstawowych obyło się już bez tego typu dylematów. Zwyciężyło przedstawienie „Królewna Śnieżka” wystawione przez piątoklasistów z Doruchowa. Ich opiekunka Lidia Śmigielska nie kryła radości i satysfakcji.
-Bardzo się cieszymy. Wszyscy są zadowoleni, zachwyceni. Myślę, że dla dzieci jest to duża nagroda za tę pracę, którą włożyły, ponieważ rzeczywiście długo przygotowywaliśmy się do tego występu i każdy dał z siebie wszystko. Czujemy się usatysfakcjonowani, że nasza praca nie poszła na marne.
Członkowie komisji jurorskiej nie tylko oceniali teatralny warsztat uczestników, ale także poczynili interesujące obserwacje dotyczące zaprezentowanego repertuaru. Zdaniem Bolesława Grobelnego treść przedstawień to wyraźny sygnał ze strony młodzieży.
-Dzieci zaczynają postrzegać, że we współczesnych rodzinach zaczyna dominować wyalienowanie, wyobcowanie. Każdy zajęty jest sobą, nie ma czasu dla rodziny, nie ma bliskości, nie ma kontaktu przy stole, nie ma rozmów. Zaczyna ich to drażnić i w takiej właśnie formie próbują to przekazać. Jeżeli to się pojawia na scenie to już jest sygnał „Polsko, otrząśnij się”.
Dla Barbary Kałużnej, to, że w dobie tasiemcowych seriali młodzi ludzie poświęcają swój czas dla „niemodnego” teatru jest już wartością samą w sobie.
-W dobie komputera i dyskotek, nagle teatr wśród dzieci. Nawet jeśli przedstawienie ma wiele mankamentów, to były dzieci, to byli żywi aktorzy. Może i głos zadrżał, może dykcja nie taka, ale młodzież była. Może dzięki temu zwróci się ku teatrowi, ku słowu mówionemu.
W podobnym tonie wypowiadała się także Maria Wróbel.
-Teatr nie jest popularny w dzisiejszych czasach, chociaż wiąże wszystkie sztuki i właśnie dlatego jest tak bogaty. Ciągle jest jednak gdzieś spychany. Jest bardzo mało tego typu zajęć pozalekcyjnych. Powinno ich być bardzo dużo, ale jak zwykle nie ma na to pieniędzy.
Na szczęście nawet w takiej rzeczywistości są młodzi ludzie, którzy nie tylko chcą bawić się w teatr, ale też mają wszelkie predyspozycje, by osiągnąć w nim coś więcej. Dowodem są trzy pozaregulaminowe nagrody specjalne dla osobowości scenicznych. Otrzymali je: Nikola Jasiak (SP Rogaszyce), Jakub Dera (SP Potaśnia) oraz Aleksandra Danielska (Gimnazjum nr 2 Ostrzeszów).